Test Satriny na maga

Satrina

No jest duży teren na test. Pola, rzeki i lasy. Na test miejsce idealne.

Satrina przyszła spokojnym krokiem. Nie chciała latać. Usiadła i czekała na przebieg testu. Rozejrzała się, a potem wstała.

Evenly

Evenly zmaterializowała się tuż koło Satriny.
-Witaj a więc to ty chcesz zostać magiem powiedz mi dlaczego ten wybór.-Powiedziała Evenly stojąc koło niej.

Satrina

Magia. Ja ją kocham, potrzebna silna, ale też nie dla tego. Chcę pomagać moją magią, wszystkim co ją potrzebują, walczyć ramię w ramie - powiedziała pewnym tonem. Jest serce mówiło to samo. Magią pomagaj, a nie niszcz.

Evenly

Evenly się uśmiechnęła.
-Dobrze a więc wiesz co zrobić kiedy ktoś zostanie zatruty trucizną?-Zapytała się wampirzyca. Uśmiechnęła się do niej pokazując kły

Satrina

No pewnie w tedy trzeba użyć zaklęcia uleczenia, albo oczyszczenia - powiedziała. Satrina znała wszystkie zaklęcia. Spojrzała na Evenly, a po chwili zawiał silny wiatr. Spojrzenie zostało skierowane w niebo. Pstryknęła sobie. Satrina bardzo lubiła spokój.

Evenly

Dobrze a czy umiesz rozróżnić kiedy ktoś uzywa magi i czy dobre czy złej?-Zapytała to było już jedno z ostatnich pytań.

Satrina

Zły ma czarną aurę jak czaruje, a dobry ma białą jak czaruje i jeszcze oczy, można też poznać po oczach - powiedziała, a słońce ją oświetliło. Mag to wie. Satrina miała akurat aurę białą, ale złość to może zmienić.

Evenly

-Dobrze.To teraz jakiego zaklęcia użyjesz aby odstraszyć ducha?-Zapytała to było już ostatnie pytanie.Wampirzyca się w nia wpatrywała.

Satrina

Satrina chwile przypominała sobie wszystkie zaklęcia. - No to użyłabym zaklęcia patronus - powiedziała znów pewnym tonem. Patronus to silne zaklęcie na duchy i demony. Jej oczy zabłysły.

Evenly

-Bardzo dobrze.-Powiedziała Zadowolona Evenly
-Dostajesz tę rangę.-Powiedziała do anioła i bez zbędnych ceregieli wyszła z tego miejsca na odchodne powiedziała.
-Do zobaczenia magu.-I już jej nie było.

Satrina

U Satrin'y pojawił się szeroki uśmiech. Skoczyła wysoko ze szczęścia. - Ale super - krzyknęła. Po chwili pojawiły się jej skrzydła. Wzbiła się w powietrze i spojrzała jeszcze raz na polane. Zanurkowała do wody. Pływała pod wodą, a potem wyleciała stąd. Już jej tutaj nie było. Ah jak ona się cieszy że zdała.

zt.